Idąc z hotelu w prawo (w lewo jest Antalya) wchodzimy do Aksu - miasto na przedmieściach. Przy okazji pierwszy turecki posiłek. Jadamy jak zwykle w miejscach gdzie jadają miejscowi. Niezłe. I ostre przystawki.
Zaglądamy również do miejscowego sklepiku. Wypijamy po piwie z miejscowymi. Dziadek chwali się wnukiem. Niby standard, ale jakże miłe.